Historia Rudy Śląskiej: Jan Wypler z Kochłowic
Źródło: Grażyna Kuźnik, Jan Wypler (1890-1965).
Historia Rudy Śląskiej, "rudaslaska.naszemiasto.pl" 20.03.2013



     W 1890 roku w Kochłowicach urodził się Jan Wypler. W dorosłym życiu stał się on prawdziwym fenomenem językowym. Znał 40 języków, w tym arabski, perski, sanskryt, japoński, koreański, wszystkie języki zachodnie i słowiańskie.

     W dzisiejszej Rudzie Śląskiej Wypler ukończył szkołę powszechną. Później uczył się w bytomskim gimnazjum, po czym - w latach 1911-1917 - wyjechał na studia. W 1919 roku w Zabrzu pojawił się jako niezwykły nauczyciel. Absolwent filozofii, romanistyki, germanistyki, slawistyki i sanskrytu na uczelniach we Wrocławiu i Kilonii. Kto wie, ile znał naprawdę języków, może pół setki. Mówi się, że nie ma takiego, którego nie rozumiał. Nauczył się także także chińskiego i japońskiego.

     W założonym w 1900 roku gimnazjum w Zaborzu takiego pedagoga dotąd nie było. Przyjmując jednak świetnego poliglotę, niemieckie władze nie wiedziały, że Wypler jeszcze na studiach zakochał się w polskiej literaturze. Coraz bardziej czuł się polskim patriotą. A przecież urodzony w Kochłowicach w robotniczej, wielodzietnej rodzinie, nie znał literackiej polszczyzny, tylko śląski. Można sobie wyobrazić, że i z uczniami mówił czasem po śląsku, bo tak mu się zdarzało, po wojnie.

     W Zabrzu zajmował się przekładami najpiękniejszych polskich utworów. Przyswoił Niemcom Kochanowskiego, Mickiewicza, Słowackiego, Kasprowicza, Żeromskiego. Niektóre z tych utworów udało mu się opublikować w dwujęzycznym miesięczniku "Most - Die Brücke", który miał być pomostem między dwoma narodami. Był w nim głównym redaktorem. Pismo ukazywało się od 1920 roku z przerwami do 1923 roku. Wypler zamieszczał w nim poezje polskich romantyków i swoje artykuły, które miały zbliżyć Niemców i Polaków.

     Grażyna Szewczyk w książce "Zapomniani" (Katowice 1992) podziwia tłumaczenia Wyplera. Pisze, że są jego znakomitą wizytówką, tego biegłego znawcy obu kultur, poety wczuwającego się w rytm i melodię tekstu oryginału. Za czasów Wyplera były jednak trudne czasy dla polskiej literatury w Niemczech. Skończyła się I wojna światowa, trwały walki o Górny Śląsk. Wybuchały powstania śląskie. Gdy należało wybrać, Jan Wypler stanął po stronie Polski.

     Po podziale Śląska dzisiejsza dzielnica Zabrza, czyli Zaborze stała się pierwszą niemiecką miejscowością za granicą. Wtedy Jan Wypler postanowił przekroczyć Czarniawkę i przeniósł się do Katowic. Tam został nauczycielem w Państwowym Gimnazjum (obecnie jest to Liceum im. Adama Mickiewicza). Z kolei w latach 1931-1939 Wypler uczył w Mysłowicach.

     W tym samym czasie zafascynował go język chiński. Zaczął tłumaczyć dzieła literatury z tego języka. Ucieszył się też bardzo gdy odkrył, czemu tak pociąga go Polska. Okazało się, że ród Wyplerów kiedyś miał herb rycerski. Co więcej, Wyple-rowie ruszyli razem z Janem III Sobieskim na Wiedeń. Dwóch śląskich rycerzy Niklas i Stenz poszli walczyć z polskim królem dla honoru, a nie dla pieniędzy. Niklas od króla otrzymał za to 7 guldenów ryńskich. Żaden to łup, ale Wyplerowie wrócili żywi na Śląsk.

     Pod koniec życia Jan Wypler przeprowadził się do domu w Katowicach-Koszutce. Podobno z tamtejszych wieżowców widać było jego małą ojczyznę, czyli Kochłowice. Kochłowiczanin zmarł 24 grudnia 1965 roku. Został pochowany na cmentarzu w rodzinnej miejscowości. Natomiast w 1985 r. jednej z rudzki szkół nadano imię tego słynnego sinologa, poligloty i naukowca. Tym samym upamiętniono 95. rocznicę jego urodzin i 20. rocznicę śmierci.



Źródło: rudaslaska.naszemiasto.pl